Mariolkaa Rebell, po raz drugi staje przed sądem w kontekście oskarżeń o nawoływanie do morderstwa arcybiskupa Marka Jędraszewskiego. Oskarżenia te, wysunięte przez Prokuraturę w Warszawie, wracają do światła dziennego mimo wcześniejszego uniewinnienia oskarżonego przez sąd rejonowy. Po apelacji prokuratury, sprawa została ponownie otwarta.
Obecnie, zgodnie z instrukcjami sądu okręgowego, niższa instancja ma za zadanie ustalić, czy doszło do znieważenia metropolity. Sędzia wyjaśniała, że wszystkie procesy dotyczące znieważenia odbywają się za zamkniętymi drzwiami. Aktualna sprawa rozpoczęła i zakończyła się podczas jednej rozprawy, bez wezwania jakichkolwiek świadków. Jedynymi obecnymi byli oskarżony wraz z jego obrońcą.
Wyrok ma zostać ogłoszony za dwa tygodnie. Od początku procesu Marek M. nie przyznaje się do winy. Sprawa odnosi się do incydentu sprzed pięciu lat, podczas którego Marek M. na scenie klubu w Poznaniu miał symulować podcięcie gardła arcybiskupowi. Do symulacji użył dmuchanej lalki z wizerunkiem metropolity. Czyn ten miał być protestem przeciwko określeniu „tęczowa zaraza”, użytego przez arcybiskupa.
Warto zauważyć, że metropolita krakowski nie pojawił się na żadnej z rozpraw w poznańskim sądzie.