Czwartek, 29 sierpnia, okryty został smutkiem w Tuchorzy w powiecie wolsztyńskim. Właśnie tego dnia odbyło się pożegnanie tragicznie zmarłego strażaka – starszego ogniomistrza Łukasza Włodarczyka. Zginął on podczas wymagającej akcji gaszenia pożaru i likwidowania skutków wybuchu, które miały miejsce przy ulicy Kraszewskiego w Poznaniu. Pogrzeb miał charakter państwowy, co podkreślało ogrom straty.
Straszliwy pożar wybuchł na poznańskich Jeżycach w nockę z soboty na niedzielę. Podczas działań ratunkowych życie straciło dwóch strażaków, a dodatkowe 11 doznało urazów. Niestety, także cywilne osoby ucierpiały – trzy z nich trafiły do szpitala z różnymi kontuzjami, a jedna jest w stanie krytycznym. Prokuratura poinformowała w poniedziałek o wszczęciu śledztwa w sprawie tego tragicznego wydarzenia.
Starszy ogniomistrz Łukasz Włodarczyk urodził się w Wolsztynie 11 lutego 1991 roku. Poza sobą, pozostawił swoją żonę i dwoje dzieci, zrozpaczonych po stracie męża i ojca. Włodarczyk pochodził z rodziny o strażackich korzeniach – jego ojciec, Grzegorz, jest emerytowanym funkcjonariuszem Państwowej Straży Pożarnej.
Włodarczyk związał swoje życie z ochroną przeciwpożarową w 2013 roku. Od początku swojej kariery służył w Jednostce Ratowniczo-Gaśniczej nr 2 Komendy Miejskiej PSP w Poznaniu. Do momentu swojej tragicznej śmierci był operatorem sprzętu.
Jak podkreśla Komenda Miejska PSP, Włodarczyk nieustannie zdobywał nową wiedzę i doskonalił swoje umiejętności. Brał również aktywny udział w wielu akcjach humanitarnych. Między innymi uczestniczył w działaniach prowadzonych przez PSP na Dworcu Głównym PKP w Poznaniu, pomagając uchodźcom z Ukrainy jako ratownik medyczny. Przez jakiś czas pracował także w Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Poznaniu.