Sezon piłkarski w klubie Lech Poznań rozpoczyna się pod znakiem dużej niepewności. W związku z niedyspozycją aż trzech kluczowych defensorów, trener Niels Frederiksen może być zmuszony do postawienia na młodego zawodnika na pozycji środkowego obrońcy, co podkreśla „Głos Wielkopolski”. W takiej sytuacji na pole gry może wybiec młodzieżowiec Wojciech Mońka, który ma szanse zadebiutować w pierwszym składzie.
Poprzedni sezon nie jest pamiętany z uznaniem przez klub Lech Poznań. Zająwszy dopiero piąte miejsce w Ekstraklasie, „Kolejorz” postanowił pożegnać się z dotychczasowym trenerem Mariuszem Rumakiem. Jego następcą został duński szkoleniowiec – Niels Frederiksen.
Początek pracy Frederiksena w Poznaniu nie jest łatwy. Już w pierwszym spotkaniu czeka go ciężkie zadanie pokonania drużyny Górnika Zabrze, prowadzonej przez doświadczonego Jana Urbana. Na dodatek, Frederiksen musi uporać się z brakiem swoich kluczowych graczy. W ataku nie zagra Filip Marchwiński, który pauzuje za czerwoną kartkę otrzymaną w meczu przeciwko Koronie Kielce w poprzednim sezonie, a także Filip Szymczak, który ma problemy z urazem.
Sytuacja defensywy wygląda jeszcze gorzej. W obronie brakuje Filipa Dagerståla, a prawdopodobnie nie zobaczymy również Bartosza Salamona oraz Mihy Blazicia, którzy niedawno reprezentowali swoje kraje podczas Mistrzostw Europy w 2024 roku.