Choć zaledwie 21-letni Filip Marchwiński ma już za sobą wiele doświadczeń, nigdy wcześniej nie znalazł się na tak świetnym etapie kariery. Młody zawodnik, będący przedmiotem zainteresowania Adama Nawałki i powodem narzekań Macieja Skorży, niedawno zasłynął swoim pierwszym golem strzelonym w meczu przeciwko Spartakowi Trnawa. Ale to nie wszystko – asystował również przy drugim celu, co przyczyniło się do zwycięstwa drużyny Lech Poznań 2:1.
Gdy gracze Lecha Poznań schodzili do szatni na przerwę, ryzyko remisu wydawało się duże. Wprawdzie drużyna dominowała na boisku, utrzymując dużą kontrolę nad piłką i prezentując serię imponujących podań, ale bramka zdobyta nie była. Ich rywale ze Spartaka Trnawa koncentrowali się głównie na obronie własnego pola karnego, niemal ignorując ataki. Ta strategia zdawała się przynosić efekty: Lech starał się przyspieszyć grę i rozciągnąć przeciwników, szukając najmniejszych lęk w ich obronie. Niemniej jednak, taktyka ta nie przyniosła oczekiwanych rezultatów.
Złe nastroje mogły nasilać się w obliczu upokarzającego 0:5 Pogoni Szczecin z Gentem oraz porażki Legii Warszawa z Austrią Wiedeń (1:2). Wydawało się możliwe, że Lech będzie musiał borykać się z problemy przez resztę meczu i bez bramkowej zdobyczy będzie zmuszony ciężko pracować na wyjazdowym spotkaniu na Słowacji w tygodniu.