Część osób w Poznaniu postanowiła zignorować oficjalne ostrzeżenie wydane przez Główny Inspektorat Sanitarny, które zakazywało korzystania z lokalnego jeziora Rusałka do kąpieli. Mimo grożących ryzyk związanych ze skażeniem wody w tym akwenie, niektórzy śmiałkowie i tak zdecydowali się na wspomniane pływanie.
Niezwykle ciepłe dni lata, kiedy termometry pokazują bardzo wysokie temperatury, są zdecydowanie zachęcające do szukania ochłody w pobliskich zbiornikach wodnych. Choć jest to naturalna reakcja na upał, niektóre miejsca stanowią niestety poważne zagrożenie dla zdrowia. Takim przykładem jest jezioro Rusałka, gdzie stwierdzono obecność sinic – mikroorganizmów potencjalnie szkodliwych dla ludzi.
Główny Inspektorat Sanitarny postanowił podjąć kroki w celu ochrony mieszkańców i wydał formalny zakaz kąpieli w tym konkretnym miejscu. Niemniej jednak, nie wszyscy zdawali sobie sprawę z potencjalnego zagrożenia lub po prostu zdecydowali się go zignorować. Skutkiem tego była sytuacja zaobserwowana w ostatnią sobotę popołudniu, kiedy to wielu ludzi korzystało z uroków tego jeziora, mimo wydanego zakazu.