Ksiądz Mateusz N. zaginął po skazaniu go na karę więzienia za molestowanie 13-latka

Zgodnie z postanowieniem Sądu Okręgowego w Poznaniu wydanym pod koniec stycznia, ksiądz Mateusz N. miał spędzić rok i sześć miesięcy za kratami. Przestępstwo, za które został skazany, to wielokrotne zmuszanie trzynastolatka do seksualnych czynności. Pomimo wyroku, duchowny nie zgłosił się do zakładu karnego i zniknął z miejscowości, w której dotychczas mieszkał. Obecnie jego miejsce pobytu jest nieznane, a władze mogą rozpocząć poszukiwania za pomocą listu gończego.

Mateusz N. od kilku tygodni powinien odbywać karę pozbawienia wolności. Tak jednak nie jest – jak podaje „Gazeta Wyborcza”, ksiądz zniknął bez śladu i nikt nie jest w stanie ustalić jego obecnego miejsca pobytu. W dniu 20 stycznia sąd prawomocnie skazał go za wielokrotne doprowadzenie 13-latka do poddania się różnym czynnościom seksualnym. Księdzu groziło spędzenie w więzieniu jednego roku i sześciu miesięcy.

Pierwszy alarm o podejrzanych czynnościach księdza N. został podniesiony w kurii, a następnie trafił do prokuratury. Duchowny pełnił funkcję proboszcza w parafii zlokalizowanej w Kostrzynie, niedaleko Poznania. Został usunięty z tej pozycji, gdy matka trzynastoletniego chłopca zgłosiła biskupowi ds. ochrony dzieci i młodzieży, że ksiądz molestował jej syna. Biskup przekazał sprawę do prokuratury.

Sąd zastosował wobec podejrzanego środki zapobiegawcze ograniczające wolność, takie jak zakaz kontaktowania się i zbliżania do ofiary oraz zakaz przebywania w miejscach, gdzie przebywają dzieci. Dodatkowo nałożono na niego poręczenie majątkowe w wysokości 7 tys. zł. Mateusz N. przestał pracować jako katecheta w jednej ze szkół w Kostrzynie i przeniósł się do Domu Księży Emerytów w Poznaniu, gdzie objął stanowisko dyrektora ośrodka.