Przez siedem lat, Bartosz Kaczmarek był postrzegany jako osoba, której przypisano rolę ożywienia Sojuszu Lewicy Demokratycznej w Poznaniu. Niestety, jego zadanie zakończyło się niepowodzeniem. Po tej porażce, przez krótki okres czasu, stał się reprezentantem Konfederacji Korony Polskiej w stolicy Wielkopolski. Jak sam przyznaje w rozmowie z „Gazetą Wyborczą” – jego przekonania polityczne ewoluują wraz z upływem lat.
Kaczmarek jest związany z SLD w Poznaniu od 2001 roku. Gdy partia znajdowała się pod sterami nieżyjącej już Krystyny Łybackiej, była posłanki, pełnił rolę jednego ze szeregowych działaczy. Można go było spotkać na różnych wydarzeniach partyjnych czy oficjalnych uroczystościach państwowych. W 2015 roku, wybory parlamentarne wygrało Prawo i Sprawiedliwość, natomiast SLD – będący częścią koalicji lewicowej – uzyskał wynik na poziomie 7,55 procent i nie dostał się do Sejmu. Był to dla partii trudny okres, dodatkowo pogłębiony przez odejście z partyjnych szeregów ówczesnego lidera w Poznaniu – Tomasza Lewandowskiego, który dwa lata wcześniej uzyskał w wyborach na prezydenta Poznania 16 procent poparcia. Wraz z nim partię opuściło kilka znanych postaci politycznych, takich jak Katarzyna Kretkowska czy Beata Urbańska.