Przez cały tydzień przed meczem, wszystkie rozmowy w kraju żużlowym krążyły wokół nadchodzącego pojedynku. Spekulacje o teoriach spiskowych były równie głośne jak nadzieje na bohaterską grę Skorpionów. Chociaż zespół z Poznania przez długi czas stawiał opór nieuniknionemu, to ostatecznie przegrana była faktem. Niedziela, 23 lipca, zakończyła się dla nich wynikiem 42:47.
Ich przeciwnicy nie byli jednak przypadkowymi zawodnikami. To była drużyna Enea Falubaz Zielona Góra – niezwyciężony lider I ligi. Mimo ich mocnej pozycji, mieli trudności z dostosowaniem się do warunków toru golęcińskiego przez większą część niedzielnego popołudnia.
Wielkopolska stolica mogła prawie poczuć smak sensacji podczas pierwszych 10 biegów. Antonio Lindbaeck nagle znalazł właściwą formę, a Oskar Hurysz rozegrał mecz swojego życia. Niestety, brak punktów ze strony Duńczyka Jonasa Seiferta-Salka oraz nieco pecha Aleksandra Łoktajewa w drugiej powtórce biegu 8, kiedy to jako lider, upadł na przedostatnim łuku, przesądziły o losach meczu.