Mieszkanka Pobiedzisk koło Poznania wybrała się w sobotę na spacer ze swoim psem. W pewnym momencie futrzak wskoczył do wody. Kobieta nie zastanawiając się długo popłynęła za nim. Niestety chwilę później oboje oddalili się od brzegu i nie mogli wydostać się z wody.
W sobotę 6 marca, mieszkanka Pobiedzisk spacerowała ze swoim czworonogiem w okolicach Łowiska „Pstrąg”. W pewnej chwili pies wskoczył do wody, a 38-latka chcąc go ratować, zrobiła to samo. Popłynęła w jego kierunku i nie była już w stanie wrócić na brzeg, ponieważ dzieliła ją od niego tafla lodu. Dopłynęła w miejsce obrośnięte trawą i tam czekała na pomoc. Po otrzymaniu zgłoszenia na miejsce już wybierała się Ochotnicza Straż Pożarna, jednak podczas szykowania się do akcji koło jej siedziby przejeżdżał patrol Policji, który nie tracąc czasu od razu pojechał w miejsce zdarzenia. Natychmiast przystąpili do akcji ratunkowej.
Brawurowa akcja policjantów i strażaków
Torowali drogę na brzeg, krusząc lód kawałkiem drewna. Kobieta była już mocno wyziębiona i powiedziała policjantom, że nie ma już siły, aby dłużej utrzymać się na powierzchni. Jednak mężczyzna się nie poddawał i kontynuował kruszenie lodu, nie tracąc z nią kontaktu. Moment później na miejsce dotarła Ochotnicza Straż Pożarna, która wyciągnęła poszkodowaną na brzeg i udzieliła jej pomocy. Dzięki szybkiej interwencji służb mundurowych, kobieta i jej pies zziębnięci, ale cali i zdrowi dotarli do domu.